najtrudniejszy pierwszy krok
Mówi się, że najtrudniej jest zacząć. Ale zacząć trzeba.
Zaczynam w dniu, kiedy wybuchowego Conte zastąpił Allegri, gdy Barcelona rozpoczęła treningi z Enrique, a Legia Warszawa przegrała z drużyną półamatorską z Irlandii w pierwszym boju o Ligę Mistrzów. Czy mogło być gorzej? Mogło. Mogłm zacząć w dniu, gdy Holandia rozstrzelała Hiszpanię na Mundialu, gdy Dariusz Szpakowski z uporem maniaka powtarzał, że na boisku biega Leo Maradona, albo nawet, gdy Kostaryka pokazała pazurki i wolę walki i wygrała grupę śmierci. Każdy początek jest dobry, a każdy powód, by zacząć, szlachetny.
Zatem zaczynamy. O czym będę pisać? Na pewno nie planuję piłkarskiego pudelka z ploteczkami o d... Marynie, nie korci mnie też jawne wspieranie jakiejkolwiek drużyny lub reprezentacji. Skupię się na podsumowaniu i próbach rzeczowej analizy, czemu nowe lub nieznane nie msi oznaczać gorsze, czy warto dawać entą szansę i czy Kazimierz Górski miał rację mówiąc, iż dopóki piłka w grze, wszystko jest możliwe.